Jesienny niezbędnik dla ochrony ust
Wszędzie się mówi, że jesień to bardzo ciężki czas dla naszego organizmu, bo po wysokich temperaturach nadchodzi spadek na te niższe, tej jesieni już nawet widziałam cyfry na minusie na moim termometrze. Po lecie trzeba przygotować ciało do chłodu, zregenerować po gorącym słońcu i chronić przed każdą pogodą.
W sumie powinno się dbać o siebie cały rok, dobierając odpowiednie kosmetyki do odpowiedniej pory roku, ale nie o tym dziś chcę napisać. Dziś skupię się na ochronie ust, często się o nich zapomina, a potem człowiek cierpi bo nie przemyślał, bo nie było czasu, bo się zwyczajnie zapominało.
Jesienią w mojej kosmetyczce królują 3 rzeczy, bez których nie ruszam się z domu.
Ochronne masło do ust z Nivea, trwała szminka Avon Mark oraz błyszczyk zamknięty w uroczym jeżyku.
Szminkę od Avon używam sporadycznie, np na jakieś odświętne wyjście z mężem sam na sam bez dziecka, gdzie można w końcu wyciągnąć ładne ubrania bez obawy, że pobrudzą się deserkiem :D
Ma ona ładny, intensywny, czerwony kolor, który nie wysusza ust! Są one odpowiednio chronione i nawilżone.
Z trwałością bywa różnie, a może to ja po prostu mam zbyt duże wymagania do szminek, których bardzo rzadko używam. Mimo to, nie zmywa się i "nie zjada" od razu, a to chyba już jakiś plus ;)
Jednak moim faworytem jest masło od Nivea o przyjemnym zapachu jagód. Natychmiastowo nawilża usta-daje sobie radę nawet gdy usta są popękane przynosząc im od razu ulgę. Stosuję je cały rok i biorę wszędzie, na każde wyjście.
Szybko się wchłania, ale pozostawia na ustach delikatna warstwę ochronną.
A jeżyk? Jeżyk po prostu uroczo wygląda, można włożyć do niego swój ulubiony błyszczyk do ust. Ja tak zrobiłam z moim jagodowym masełkiem. Dzięki temu mam je pod ręką w fajnym gadżecie, który wzbudza duże zainteresowanie :)
Jesienią w mojej kosmetyczce królują 3 rzeczy, bez których nie ruszam się z domu.
Ochronne masło do ust z Nivea, trwała szminka Avon Mark oraz błyszczyk zamknięty w uroczym jeżyku.
Szminkę od Avon używam sporadycznie, np na jakieś odświętne wyjście z mężem sam na sam bez dziecka, gdzie można w końcu wyciągnąć ładne ubrania bez obawy, że pobrudzą się deserkiem :D
Ma ona ładny, intensywny, czerwony kolor, który nie wysusza ust! Są one odpowiednio chronione i nawilżone.
Z trwałością bywa różnie, a może to ja po prostu mam zbyt duże wymagania do szminek, których bardzo rzadko używam. Mimo to, nie zmywa się i "nie zjada" od razu, a to chyba już jakiś plus ;)
Jednak moim faworytem jest masło od Nivea o przyjemnym zapachu jagód. Natychmiastowo nawilża usta-daje sobie radę nawet gdy usta są popękane przynosząc im od razu ulgę. Stosuję je cały rok i biorę wszędzie, na każde wyjście.
Szybko się wchłania, ale pozostawia na ustach delikatna warstwę ochronną.
A jeżyk? Jeżyk po prostu uroczo wygląda, można włożyć do niego swój ulubiony błyszczyk do ust. Ja tak zrobiłam z moim jagodowym masełkiem. Dzięki temu mam je pod ręką w fajnym gadżecie, który wzbudza duże zainteresowanie :)
Mój pies miał taką zabawkę jeżyka :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3