Obserwatorzy

Etykiety-czytaj i stosój: NIE PRAĆ W PRALCE

Sytuacja miała miejsce dzisiaj po południu, córka bawiła się na macie edukacyjnej i rozlała na nią soczek, żeby nie zostało plamy to chciałam wrzucić od razu do pralki i wyprać z ubraniami. Mignął mi sie napis "prać ręcznie". Chwilę się zastanowiłam , obejrzałam ja z każdej strony i pomyślałam, że przeciez nie ma żadnych grających zabawek czy baterii więc co może się stać? Wydawało mi się, że co najwyżej oderwą się jakieś odstające rzeczy, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało, tym bardziej, że nie zamierzam jej nikomu dawać.


Ustawiłam program tak jak zawsze na dwie godziny i zajęłam się resztą spraw. Zrobiłam obiad, posprzątałam, wróciłam ze spaceru i pranie dobiegało już ku końcowi, widzę, że na ekranie pralki wyświetliło sie, że do końca zostało 11 minut. I znów zajęłam się innymi rzeczami, po upłynięciu około 30-35 minut poszłam zerknąć do prania a tam ciągle widniało "11 minut" a bęben pralki toczył sie nieustannie w ślimaczym tempie.

 Tym razem pomyślałam sobie, że się akurat teraz musiała popsuć, jak mam dużo zaległego prania do zrobienia? Znowu będzie trzeba wydać pieniądze na mechaników a może i na nowy sprzęt, ale zaraz do mnie dotarło, że jakby co to jest jeszcze "na gwarancji"( tak, tak, w każdej sytuacji zawsze szukam jakiś pozytywnych szczegółów :D )

Moje rozmyślania przerwał przeraźliwy huk, jakby co najmniej nie ubrania a słoiki z kamieniami znajdowały się w bębnie. Pralka zaczęła wirować i dosłownie podskakiwać, przez sekundę mignęła mi myśl, że jak nic nie zrobię to ona mi wybuchnie. Jedynie co mogłam wtedy zrobić to włączyć pauzę i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Pranie sie zatrzymało, pralka ucichła.

Dobrze, że był wtedy mąż w domu, mój mistrz prania. No,może nie bardzo rozróżnia bawełny od syntetyków, czy płynu do płukania a płynu do prania, ale w mig powiedział mi co spowodowało,że z pralką działo sie tak a nie inaczej. Tak, przyczyną była ta nieszczęsna mata. Jak mi to mąż wytłumaczył, to chodziło o to, że pralka źle rozłożyła ciężar, przez co źle wyważyła i tam gdzie miało byc puste miejsce była mata. Stąd odgłosy i szarpanie.

A co by było, gdyby mnie nie było wtedy w domu? W najlepszym wypadku pralkę mógł po prostu trafić szlag. Mogły się też oderwać kabelki, rura odpływowa, mogło nam zalać mieszkanie, albo mogła odpaść jakaś  część i zrobić komuś krzywdę.

Taka głupota, a mogło zdarzyć sie nieszczęście. Teraz wiem, że te wszystkie znaczki nie są bez powodu i należy ich przestrzegać jak kodeksu prawa

Zaporzyczyłam dla Was grafikę z google.pl aby mieć pod ręką znaczenia najażniejszych oznak, którę są najczęściej na metkach naszych ubrań, warto się z nimi zapoznać.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przekąski na spotkaniu blogerek

Kakao ceremonialne

Francuskie lane perfumy