Obserwatorzy

Rozwój osobisty dziecka to nie wyścig szczurów

Długo zastanawiałam się, czy poruszać ten temat, ale stwierdziłam, że nie mogę się bezczynnie przyglądać, gdy inni ojcowie i matki czują się za lepszych, bardziej kochających i idealnych rodziców, tylko dlatego, ze ich dziecko zrobiło coś szybciej.


Takie skrajne zachowania zauważyłam już gdy byłam w ciąży, gdy ktoś mnie zapytał " a Twoje dziecko się już przekręciło główką w dół? A bo jak ja byłam w ciąży to dbałam o siebie i dziecko szybciej się przekręciło, było po prostu lepiej rozwinięte" Pomyślałam sobie co za bzdury i kit ktoś chce mi wówczas wcisnąć. Jak się okazało to był czubek góry lodowej.

W moim otoczeniu, w internecie, u znajomych-wszędzie widzę tę chęć rywalizacji między rodzicami:
-" a moje dziecko siedziało już w wieku 7 miesięcy, a chodziło w wieku 8"
-"a mój synek już sam jadł sztućcami gdy skończył rok"
-" a moja córka ma już włoski"
-" a moja ma już wszystkie zęby"
-"a moje jak skończyło pół roczku wołało już na nocnik"
itd.


Nie widziałabym w tym nic złego, wręcz przeciwnie, sama czuję dumę i chęć podzielenia się z rodziną jakie postępy robi moja córka, gdyby to nie przerodziło się w zawiść i prawdziwy wyścig.
Taki przykład z ostaniach dni, czekaliśmy w przychodni, były też dzieci w wieku zbliżonym do mojej córki, była też dziewczynka 5 miesięcy starsza od mojej. I tak od słowa do słowa tamta mama pyta: " a ząbki już ma?" zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że tak, że ma już prawie wszystkie. Mama tamtej dziewczynki zrobiła się purpurowa na twarzy i z wielkim wybuchem złości zarzuciła mi, że ją okłamuję i że chcę wmówić, że jej córka nie rozwija się prawidłowo. Nic takiego nie mówiłam, ani nawet nie sugerowałam, nawet nie myślałam, by powiedzieć, że jej dziecko źle się rozwija. Przemilczałam jej oskarżenia, ale jej to nie dawało spokoju.
Wiecie, prawie złapała moją córkę by zajrzeć jej do buzi i udowodnić mi, że ja się mylę!
Gdy jej to uniemożliwiłam rozpłakała się i zadzwoniła do swojego męża mówiąc: "wiesz, że w przychodni jest jakaś baba, która próbuje wmówić mi, że nasza Izunia (Imię zmienione) nie rozwija się prawidłowo?! No psychiczna jakaś, okłamuje wszystkich, że jej córka, która jest młodsza od naszej o 5 miesięcy! ma już prawie wszystkie zęby, a nasza Izunia ma dopiero sześc!"
Po tej historii w przychodni już nie mogłam dalej milczeć w tej kwestii. Dlaczego tak się dzieje, też zauważacie takie sytuacje w Waszym otoczeniu? Mam wrażenie, że obcy ludzie czują się uprawnieni do pouczania i sugerowania, że tylko ich dziecko jest idealne i nadzwyczaj inteligentne.


Kolejny przykład, moja córka miała wówczas 14 miesięcy, podczas obiadu wpadła do nas znajoma, zobaczyła, że karmię ją łyżeczką a nie pozwalam samej jeść. Z miejsca zaczęły się sugestie, że dziecko musi być już samodzielne, że skoro tak nie jest, to powinnam się wybrać z nią do specjalisty, bo na pewno z jej rozwojem jest coś nie tak.


Dla mnie sprawa jest prosta, dziecko nic nie musi, co najwyżej może. Może wcześniej zacząć chodzić, mogą wcześniej rosnąć zęby itd Każdy maluch rozwija się w swoim własnym rytmie, którego nie należy na siłę przyspieszać. Nie każde dziecko jest gotowe by w wieku 6 mc jeść rączkami lub radzić sobie z kawałkami. Nie każde dziecko jest gotowe by przed roczkiem zacząć chodzić. Na wszystko przyjdzie czas. Każdy maluch ma swoje indywidualne tempo, w któe nie należy ingerować.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przekąski na spotkaniu blogerek

Kakao ceremonialne

Francuskie lane perfumy