Claresa-niezwykłe lakiery hybrydowe-testowanie
Moją przygodę z paznokciami zaczęłam już jakiś czas temu, bardzo lubiłam mieć kolorowe, z czasem uczyłam się robić na nich różne wzroki za pomocą wykałaczki. Z lakierami hybrydowymi zaczęłam bawić się dopiero nie dawno. Dostałam od Claresa piękny upominek, który wzbogacił moją dotychczasową kolekcję o dwa lakiery hybrydowe, pilniczki, naklejki wodne oraz przypinkę do telefonu.
Możecie wierzyć na słowo, że jest to wspaniały zestaw. Produkty najwyższej jakości, trwałe i dobrze wykonane. Chociaż do tej pory uzywałam głównie produktów innych,droższych marek to teraz wiem, że bez skrupułów mogę je zastąpić produktami Claresa. Dlaczego? Bo to produkty dzięki którym nie nadszaprnę zawartości porfela a w zamian za to otrzymuję towar spełniający najwyższe standardy.
Zacznę od lakierów 310(green tiger) i 011 (copacabana). Bardzo dobrze się rozprowadzają i pigmentacja również bez zarzutu. Myślałam, że ten jaśniejszy będę musiała nakładać więcej jak dwie warstwy, ale miło zostałam zaskoczona bo nie była konieczna dodatkowa aplikacja.
Naklejki również bardzo łatwo się zakłada. Gdy wycięłam odpowieni dla mnie kształ, wyatrczyło zanurzyć go na kilka sekund w wodzie by naklejka zsunęła się z papieru i została na płytce paznokcia.
W zestawie otrzymałam rówież 3 pilniczki:
Możecie wierzyć na słowo, że jest to wspaniały zestaw. Produkty najwyższej jakości, trwałe i dobrze wykonane. Chociaż do tej pory uzywałam głównie produktów innych,droższych marek to teraz wiem, że bez skrupułów mogę je zastąpić produktami Claresa. Dlaczego? Bo to produkty dzięki którym nie nadszaprnę zawartości porfela a w zamian za to otrzymuję towar spełniający najwyższe standardy.
Zacznę od lakierów 310(green tiger) i 011 (copacabana). Bardzo dobrze się rozprowadzają i pigmentacja również bez zarzutu. Myślałam, że ten jaśniejszy będę musiała nakładać więcej jak dwie warstwy, ale miło zostałam zaskoczona bo nie była konieczna dodatkowa aplikacja.
Naklejki również bardzo łatwo się zakłada. Gdy wycięłam odpowieni dla mnie kształ, wyatrczyło zanurzyć go na kilka sekund w wodzie by naklejka zsunęła się z papieru i została na płytce paznokcia.
W zestawie otrzymałam rówież 3 pilniczki:
- banan 80/100- kształt ten jest dobry aby dotrzeć do cieżko dostępnych miejsc np przy skórkach. Gradacja 80/100 jest idealna do paznokci żelowych i akrylowych. 80 zdecydowanie do akrylu, aby zetrzeć zewnętrzną warstę i nadać upragniony kształ, 100 nadaje sie do paznokci żelowych
- prosty 100/180 - tak jak wspomniałam, 100 nadaję się do żeli, natomiast 180 można już uzywac na naturalnej płytce. Nadaje się do codziennej pielęgnaci i obróbki paznokci
- prosty 180/240- ten pilnik jest świetny dla naturalnych paznokci i hybrydowych. Nadaję się też dla osób, które dopiero zaczynają wchodzić w świat paznokciowych wariacji. 240 jest delikatny, dzięki czemu nie narazimy naturalnej płytki na uszkodzenia
Ale muszę wspomnieć też, o tym, że moje serce skrał ten malutki gadżet. Przykleja się go do telefonu i dzięki temu mogę postawić telefon gdzie chcę i oglądać np filmiki instruktażowe o paznokciach. Do tej pory chcąc coś bejrzeć musiałam opierać go np o kubek, a i tek po chwili telefon się zsuwał. Nie byłabym sobą jakbym nie znalazła drugiego rozwiązania dla tego wynalazku. Robię też przy jego pomycy zdjęcia, udtawiam aparat, samowyzwalacz i gotowe, przydatne zwłaszcza, gdy nie ma nikogo w pobliżu żeby pomógł mi zrobić zdjęcie wykonanego manicure'u ;)
Dzięki marce Claresa mam teraz inne spojrzenie na temat paznokci, wiem, że będę sięgać po ich produkty znacznie częściej.
Piękne pazurki :-) post przeczytałam z zainteresowaniem, fajnie, że opisałaś te pilniki. Ja właśnie czekam na swój zestaw od Claresy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
@Zjadam Szminke Cieszę się, że podoba Ci się ten post, dziękuję za miły komantarz :)
Usuń