Zanim zaszłam w ciążę, nie rozumiałam, dlaczego wszystkie matki jakie znam krytykują się tak ostro jakby startowały w jakiś zawodach na "najlepszą mamę na świecie" W kółko powtarzałam sobie: "ja taka nie będę, zachowam dystans" Ta, akurat. Okazało się, że jestem jeszcze gorsza niż otaczające mnie mamy ;) Już w pierwszym trymestrze, gdy niektórzy sie dowiedzieli o ciąży zaczęłam słyszeć plan jak wygląda mama idealna, jak sie zachowuje, co robi, czego nie robi. Macierzyństwo miało być p prostu sielanką, a dziecko miało urodzić się z wiedzą trzydziestolatka. Tak jak pisałam wyżej, od samego poczętku słyszałam coś w tym stylu: -nie noś/bujaj dziecka bo przyzwyczaisz -jak troche popłacze to nic mu nie będzie, -to Ty rządzisz dzieckiem, nie ono Tobą, nie pozwól się terroryzować płaczem( to było dla mnie chyba najgorsze co mogłam usłyszeć) - czy zje ciepłe czy zimne mleko nie ważne, ważne że je. I wiele, wiele podobnych rzeczy, które słyszę po dziś dzień. Z dala od rodz